Informacje

  • Wszystkie kilometry: 75359.88 km
  • Km w terenie: 2686.53 km (3.56%)
  • Czas na rowerze: 126d 02h 07m
  • Prędkość średnia: 24.12 km/h
  • Suma w górę: 352578 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jurektc.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:801.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:36:29
Średnia prędkość:21.97 km/h
Maksymalna prędkość:60.84 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:53.44 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Sobota, 29 stycznia 2011 Kategoria Traski TC_TEAM

157km-Szczecin-Nowogard

Tym razem wypadło na Nowogard :) a to dla tego że Misiacz wymyslił Rajd do Shrinka :) zreszta bardzo udany.
Godz 8,00 most długi, Szczecin.
Pogoda nie rozpieszcza, miało byc słonecznie a było wyjatkowo ponuro i mgliście.





Ruszylismy, czyli ja,Misiacz,Kris i Gadbagienny w kierunku Goleniowa.Jarek jak zawsze ma jedno słuszne tempo czyli 26-28 km/h wolnij jadąc chyba sie meczy więc nie pozostaje nam nic innego jak dorównac mu tempa.
Jedzie sie wysmienicie gdyby nie marznące palce u rak i nóg.I w tym momencie należa sie ukłony dla MIsiacza ktory starym indiańskim sposobem :)poradził cos na to.Wazelinke która dostałem uczyniła cuda w mgnieniu oka, az sie wiarzyc nie chce.A więc marznące ręce to juz przeszłość :) zostały jeszcze stopy ale z nimi porzadek zrobiłem dopiero u Shrinka .
Mkniemy dalej bo czas jest najwazniejszy.Umówilismy sie z Shrinkiem na 10.00 w Goleniowie a grunt to być słowny :)
Po drodze udało mi sie zrobic jeszcze jedna fotke



....i juz bylismy w Goleniowie.Przywitanie i poznanie sie z Shrinkiem mała gorąca herbata i dalej w droge.



Od Goleniowa do Nowogadu prowadził nas bocznymi drogami Shrink,pokazując tyle na ile było czasu ciekawe pomniki przyrody.Oto jeden z nich.
Największy buk w Polsce



W miedzy czasie,byłem w ciąglym kontakcie telefonicznym z Sargathem z którym sie umówilismy przy jeziorku w Nowogardzie.Więc ten czas na zwiedzanie był naprawde ograniczony.Gdzieś okolo godz 12,00 wpdlismy do Nowogardu z małymi przebojami na ostatnich kilometrach.(więcej w opisie u Misiacza)
a tam juz czekał na nas Paweł (sargath)



Zostalismy zaproszeni na poczestunek do domu Shrinka, tylko nikt sie nie spodziewał ze poczęstunek zamieni sie w uczte :)
Masa jedzenia i picia przewaliła sie przez stół a my niczym wygłodniałe stwory co nieco opróznilismy :):)
Zaznaczam ze zuzytych bateri i elektrolitu nie było :):)
Objedzeni i opici dośc leniwie sie ruszamy, ale musimy ruszac dalej.
Shrink zapakował sie z nami i jeszcze pare kilometrów pociągna w kierunku Maszewa.Zmęczony po wczesniejszej imprezce postanowił wracac do domku.Jeszcze tylko pamiatkowa fotka.

[url]


i dalej jedziemy sami.

Zmrok nadchodzi szybko a w zupełnch ciemnościach jedzie sie kiepsko.Więc przerwy ograniczylismy naprawde do minimum.Ciemnośc dopadła nas przed Załomiem.NIe jedzie sie łatwo,nic nie widac ciemno jak w murzyńskiej d.... .
Szczęśliwie dojeżdzamy do Dabia a tam juz widac światłość :):)
Ostatnie kilometry zreszta jak zawsze, to czas na warjacje rowerowe.KOledzy pognali do przodu a ja,hmm zostałem z klega Misiaczem (nie czesto mi sie to zdarza) bo pomyslałem sobie ze bedzie mu przykro samemu :):)
Tak więc z MIsiaczem spokojnym 25-27km/h docieramy do mostu długiego,gdzie czekaja i marzna nasi koledzy :)

[URL=www.fotosik.pl]


Na moście pożegnalna fota,co z reszta robi sie juz pomału tradycja :) uscisk dłoni i rozjezdzamy sie do domków.
Wyprawa bardzo udana,gościnnośc Shrinka i jego zonki nie do opisania.Zostaje właściwie mi w tym miejscu, jeszcze raz podziekowac,co czynie DZIĘKUJE.

A tu jeszcze filmik




...
Pozdrawiam.
  • DST 157.07km
  • Czas 06:50
  • VAVG 22.99km/h
  • VMAX 38.73km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 stycznia 2011

Masa Krytyczna-Styczeń

Jak widać po załączonych zdjęciach odbyła sie :)
Dodam jeszcze,że tak mi ręce zmarzly że po powrocie do domku nie miałem czucia w łapkach i siedziałem w kurtce z 5 min az mi odtajaja opuszki zeby odpiąć zamek w kurtce.Jestem ciekaw jak to bedzie jutro na 150 km trasce?????





  • DST 17.78km
  • Czas 01:20
  • VAVG 13.34km/h
  • VMAX 33.42km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 stycznia 2011 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy i nie tylko

Jak w temacie.
  • DST 28.63km
  • Czas 01:35
  • VAVG 18.08km/h
  • VMAX 39.06km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 stycznia 2011 Kategoria Traski TC_TEAM

22-01-2011 Zielonczyn

Zielonczyn-to było takie moje małe marzenie na ten rok, które się dzisiaj spełniło.Koledzy pytaja dlaczego Zielonczyn? I właściwie to sam nie wiem :) po prostu chciałem tu być.
Ruszyliśmy z mostu długiego o godzinie 9,00 w skladzie- Kris,Misiach,Gadbagienny,Sargath i ja :)
Pogoda jak to w styczniu, nie rozpieszcza ale bywalo zimniej.
Dzisiaj jest w okolicach 0 stopni.
Tempo oscyluje w granicach 25km/h, nie da się wolniej bo dzień jest krótki a i tak zapewne wrócimy o zmroku.Nie wszyscy sa z tego zadowoleni :) ale tak czy siak z każdą minuta zbliżamy się do celu. Przerw jest mało tempo stałe żeby nie zmarznąć.


W Stepnicy chcieliśmy cos ciepłego zjeść ale o tej porze roku to tylko pomarzyc :) .Udalismy się więc na molo zrobic foteczki

i Gadowi przypomnialo się ze pare kilometrów za Zielonczynem jest pyszna Pizzeria.

Długo nas nie namawial :) bo zaraz po sesji zdjęciowej już siedzieliśmy na rowerkach i kierowaliśmy się do Włocha :)
Oczywiście mina nam zrzedła jak się okazało ze Włocha już nie ma, a obecny właściciel jeszcze nie ma chęci zarabiac :) Więc zrobiliśmy w tył na lewo i obraliśmy kierunek –punkt widokowy Zielonczyn.


Żeby czasami nie było za pieknie , więc wieża widokowa zamknieta :)
Naszczęście nie byli w stanie zamknąc tarasu widokowego.I to było jak narazie nasze jedyne szczęście.
Pare fotek i filmików, ciepła herbata i dalej w droge
Postanowiliśmy wracać ta sama droga z jednym ale,ze wjedziemy do Goleniowa zjeść cos ciepłego.Tym razem Gad, objeżdzony w pobliskich jadłodajniach zaproponował nam pyszne zapiekanki przy dworcu.I znów koryto zamknięte.pech to pech.:):)
Ale kierując się do dworca po drodze widzieliśmy otwartego kebaba wiec nie zastanawiając się ani chwili dłużej czym prędzej udaliśmy się do niego :)
Wreście cos ciepłego do jedzenia :)
Ja powiem jeszcze tak, to że cieple, to chyba normalne ale ze tak ogromna porcja miesa to już chyba nie normalne :)
Szok,szok i jeszcze raz szok !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Te miejce można polecic z czystym sumieniem.( mam nadzieje ze wiecej na ten temat przeczytacie na blogo Misiaczka)
Obżarci na maksa, ale zadowoleni ruszamy dalej w droge.Jeszcze po drodze kilka kruciutkich przerw na siusianie i już Szczecin.Na moście długim wspólna fota i każdy rozjezdza się w swoja strone do domku.

a tu jeszcze takie pzerobione :)




Jako że ja i Sargath mieszkamy koło siebie więc wracamy razem.
Pawłowi chyba było jeszcze mało :) bo wpadł na pomysł żeby jeszcze dokręcic pare kilometrów wiec zamiast pojechac od razu do domku udaliśmy się okrężna droga przy byłej stoczni aby dokręcic te pare km :)
No i dokręciliśmy :)
Właściwie to by było na tyle ,gdyby nie filmik na koniec :):)



..
Pozdrawiam.
  • DST 152.60km
  • Czas 06:33
  • VAVG 23.30km/h
  • VMAX 37.44km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 stycznia 2011 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy

Zainteresowani wiedza, że jutro z kolegami planujemy zrobic 150 km.I tak sobie pomyslałem czy takie cudo na jutro nam by sie nie przydało :D

  • DST 25.70km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.56km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 stycznia 2011

18-01-2011

Dzień jak co dzień,praca,jedzenie, czyszczenie roweru. I kto by pomślał ze podczas tych banalnie prostych czynności moją uwage zwróci mały cichutki szum w tylnim kole :)
Jestem przerażony, mój ukochany wuj rowerek zachorował. Gdzie lekarz jakie lekarstwa zastosowac żeby ten bidul stanął na koła.
Już chciałem dzwonic po anestezjologa by przeprowadzić szybka reanimacje, gdy wnet zjawił się dr.Kris,lekarz rodzinny i przyjaciel.Z cała powaga stwierdza ze wuj rower jest chory. Stan wuja nie jest ciężki ale trzeba mu poswięcić wiecej uwagi i kieruje mnie do szpitala.
A w szpitalu bez wuja każdy hula :)
Co lekarz to inna diagnoza,więc zmieniam szpital ,i co??
Bez zmian, każdy h.. na swój strój :) jedni cieli by to, a inni tamto. Nerw mnie bierze :) i wale ręka w stół. Dosyc ,starczy tych bzdur, powiedzcie mi co mam zrobić, a by Ten mkną po asfalcie jak młodzieniaszek a nie pierdział w fotel na odstawce :).
I zrobiło się cicho, cicho jak makiem zasiał. Nagle wszyscy zajęci, czasu nie maja i w zeszyt na odległy termin zapisuja.
No to teraz mnie poniosło, wiązanki posłałem że nieroby że łapówki tylko biora i itd. Wziąłem wuja pod ramie bo on biedny ledwo się na kołach trzymał, i w dal poszedłem. W dal tak odległa, ze ledwo do domku doszedłem(czytaj dojechałem :) )
Wuja na fotel posadziłem i szklanke do reki wziąłem (a miałem już nie pic :) )
Oj ta nasza słuzba zdrowia :)
Pozdrawiam.
  • DST 7.94km
  • Czas 00:26
  • VAVG 18.32km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 stycznia 2011

16-01-2011

Dzisiaj celem mojej podrózy było to miejsce.



Na fotce wygląda malowniczo ale tylko na fotce :).

Samiutki porzucony,zostawiony sam sobie przez klegów,ruszyłem dzisiaj na traske do... zdjęcie wyzej :)
Po drodze,czyli na Wałach Chrobrego zobaczyłem taki widoczek i nie zastanawiając sie ani chwili dłużej trzymałem juz aparacik w raczkach.



Wyszło cos takiego :)
Przyszedł mi jeszcze jeden pomysł do łba :),oto i on.



Pomysły sie skończyły :) i trzeba było jechac do celu :)
Deszcz nie pada,muza w uszach nasówa,tylko klegów brak brak do całkowitego szczęścia :).Dojeżdzam do celu robie fote i wracam :)
Jadąc Mieszka I przypomniał mi sie skrót Misiacza przez cmentarz wiec sie tam udałem i zrobiłem jeszcze jedną fotke



Z fotek to na tyle dzisiaj,więc kieruje sie do domku aby zrobic wpis :):)
Tutaj jeszcze traska


Pozdrawiam.
  • DST 37.60km
  • Czas 01:37
  • VAVG 23.26km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 stycznia 2011 Kategoria Traski TC_TEAM

15-01-2011

15-01-2011 godz 10,00 Szczecin-Rajski ogród tu się spotykamy aby przejechac w sobotni poranek pare kilometrów.Pogoda nam dopisuje, humory są i co najważniejsze checi.
Obieramy kierunek Dobieszczyn. Pierwsze kilometry jedzie się po czarnym asfalcie w miare sucho, ruch mały ,jest ok.
Pierwsza przerwa na posiłek.
Zjazd w lesna droge- lód, woda i druga gleba w tym roku :)








A tu caly TC-TEAM + honorowy gość.



Dopiero na odcinku Tanowo-Dobieszczyn zaczyna się breja, koleiny lodowe i kałuże i tak az do granicy.A od granicy cudowne odśnieżenie :D i znów piękna czarna nawierzchnia.
Na odciku Glasshuette Kris złapał gume i gdy odpoczywaliśmy,on musiał się uwijać przy zmianie detki. I jak zawsze nasz Misiacz ma zawsze to co jest potrzebne ,dzisiaj były to kombinerki.



A ze Kris ma już w tym wprawe poszło mu szybko wiec ruszyliśmy dalej. Nastepna przerwa to Loecknitz i zakupy płynów chmielowych.


..

A tu jeszcze jedna foteczka :)



Dalej to już dluga prosta droga do granicy.W sumie to się nic więcej nie wydarzyło.
W Dołujach,ja z Krisem pojechałem na Mierzyn a Gad i Misiacz na Przecław.
Ale nie bylibyśmy soba, gdybyśmy się nie upierdzielili na ostatnich kilometrach.Dalismy czadu na maksa do ostatniego tchu :) Na prostej dawaliśmy ponad 40km/h a maksymalnie pociągnęliśmy 60km/h,oj się działo :)
No i jeszcze traska :)
?129510647064949#lat=53.4668&lng=14.49371&zoom=10&type=2
  • DST 84.73km
  • Czas 03:30
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 60.84km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 stycznia 2011 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy

Jak w temacie.
  • DST 26.51km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.67km/h
  • VMAX 41.19km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 stycznia 2011

Trzebież

Dzisiaj Z Gadembagiennym i Krisem udaliśmy sie do Trzebiezy rozruszac nasze stare kości.Pogoda nie była łaskawa, ale nie na tyle upierdliwa aby nam przeszkodzic w planach.Wiekszymm naszym utrapieniem były kałuże topniejącego sniegu.Nie dawało sie ich ominąć bo były wszędzie :D
Przeczucie miałem dobre zeby nie brac dzisiaj aparatu,bo wiedziałem ze jadac z Krisem i Gadem nie bedzie czasu robic zdjęć.To sa poprostu warjaci :D,zastrzegam ze ja nie :D
Do Trzebiezy wpadlismy ze srednia 28,5 km/h, z nie dowierzaniem patrzyłem w ten mechanizm liczący srednia.To zasrane małe urządzenie kłamie i juz, bez dwóch zdań :D
Jechalismy grubo ponad 32km/h a tu pokazuje 28km/h :D:D:DD: ale co zrobić, trzeba sie z tym pogodzoć :D:D (żartuje)
Hot Dog pczywiście zamkniety wiec po łyku wódy :D i dalej w droge.
W drodze powrotnej juz nie siąpilo było tylko szaro buro i ponuro ale to nam nie przeszkadzało rozwinac skrzydeł i cisnąć jeszcze mocniej.Srednia rosła w góre az do Polic.Bo te nieszczęśliwe miejsce odebrało siły naszemu Krisowi.
W mysl zasady razem wyjedzasz razem powracasz holowalismy krisa do głebokiego do ławeczki na której zawsze odpoczywamy:D
I jak zawsze po chwili odpoczynku ten człowieczek tak szybko sie regeneruje ze na odcinku Głebokie-Rajski ogród prowadził ze srednia 30km/h
Włąsciwie Rajski to ostatnie miejsce naszego współnego wedrowania wiec mój opis tutaj sie skończy.Kazdy pojechał w swoja strone i szczęśliwie dojechał do domku.
  • DST 78.38km
  • Czas 02:53
  • VAVG 27.18km/h
  • VMAX 45.63km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl