Sobota, 22 stycznia 2011
Kategoria Traski TC_TEAM
22-01-2011 Zielonczyn
Zielonczyn-to było takie moje małe marzenie na ten rok, które się dzisiaj spełniło.Koledzy pytaja dlaczego Zielonczyn? I właściwie to sam nie wiem :) po prostu chciałem tu być.
Ruszyliśmy z mostu długiego o godzinie 9,00 w skladzie- Kris,Misiach,Gadbagienny,Sargath i ja :)
Pogoda jak to w styczniu, nie rozpieszcza ale bywalo zimniej.
Dzisiaj jest w okolicach 0 stopni.
Tempo oscyluje w granicach 25km/h, nie da się wolniej bo dzień jest krótki a i tak zapewne wrócimy o zmroku.Nie wszyscy sa z tego zadowoleni :) ale tak czy siak z każdą minuta zbliżamy się do celu. Przerw jest mało tempo stałe żeby nie zmarznąć.
W Stepnicy chcieliśmy cos ciepłego zjeść ale o tej porze roku to tylko pomarzyc :) .Udalismy się więc na molo zrobic foteczki
i Gadowi przypomnialo się ze pare kilometrów za Zielonczynem jest pyszna Pizzeria.
Długo nas nie namawial :) bo zaraz po sesji zdjęciowej już siedzieliśmy na rowerkach i kierowaliśmy się do Włocha :)
Oczywiście mina nam zrzedła jak się okazało ze Włocha już nie ma, a obecny właściciel jeszcze nie ma chęci zarabiac :) Więc zrobiliśmy w tył na lewo i obraliśmy kierunek –punkt widokowy Zielonczyn.
Żeby czasami nie było za pieknie , więc wieża widokowa zamknieta :)
Naszczęście nie byli w stanie zamknąc tarasu widokowego.I to było jak narazie nasze jedyne szczęście.
Pare fotek i filmików, ciepła herbata i dalej w droge
Postanowiliśmy wracać ta sama droga z jednym ale,ze wjedziemy do Goleniowa zjeść cos ciepłego.Tym razem Gad, objeżdzony w pobliskich jadłodajniach zaproponował nam pyszne zapiekanki przy dworcu.I znów koryto zamknięte.pech to pech.:):)
Ale kierując się do dworca po drodze widzieliśmy otwartego kebaba wiec nie zastanawiając się ani chwili dłużej czym prędzej udaliśmy się do niego :)
Wreście cos ciepłego do jedzenia :)
Ja powiem jeszcze tak, to że cieple, to chyba normalne ale ze tak ogromna porcja miesa to już chyba nie normalne :)
Szok,szok i jeszcze raz szok !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Te miejce można polecic z czystym sumieniem.( mam nadzieje ze wiecej na ten temat przeczytacie na blogo Misiaczka)
Obżarci na maksa, ale zadowoleni ruszamy dalej w droge.Jeszcze po drodze kilka kruciutkich przerw na siusianie i już Szczecin.Na moście długim wspólna fota i każdy rozjezdza się w swoja strone do domku.
a tu jeszcze takie pzerobione :)
Jako że ja i Sargath mieszkamy koło siebie więc wracamy razem.
Pawłowi chyba było jeszcze mało :) bo wpadł na pomysł żeby jeszcze dokręcic pare kilometrów wiec zamiast pojechac od razu do domku udaliśmy się okrężna droga przy byłej stoczni aby dokręcic te pare km :)
No i dokręciliśmy :)
Właściwie to by było na tyle ,gdyby nie filmik na koniec :):)
..
Pozdrawiam.
Ruszyliśmy z mostu długiego o godzinie 9,00 w skladzie- Kris,Misiach,Gadbagienny,Sargath i ja :)
Pogoda jak to w styczniu, nie rozpieszcza ale bywalo zimniej.
Dzisiaj jest w okolicach 0 stopni.
Tempo oscyluje w granicach 25km/h, nie da się wolniej bo dzień jest krótki a i tak zapewne wrócimy o zmroku.Nie wszyscy sa z tego zadowoleni :) ale tak czy siak z każdą minuta zbliżamy się do celu. Przerw jest mało tempo stałe żeby nie zmarznąć.
W Stepnicy chcieliśmy cos ciepłego zjeść ale o tej porze roku to tylko pomarzyc :) .Udalismy się więc na molo zrobic foteczki
i Gadowi przypomnialo się ze pare kilometrów za Zielonczynem jest pyszna Pizzeria.
Długo nas nie namawial :) bo zaraz po sesji zdjęciowej już siedzieliśmy na rowerkach i kierowaliśmy się do Włocha :)
Oczywiście mina nam zrzedła jak się okazało ze Włocha już nie ma, a obecny właściciel jeszcze nie ma chęci zarabiac :) Więc zrobiliśmy w tył na lewo i obraliśmy kierunek –punkt widokowy Zielonczyn.
Żeby czasami nie było za pieknie , więc wieża widokowa zamknieta :)
Naszczęście nie byli w stanie zamknąc tarasu widokowego.I to było jak narazie nasze jedyne szczęście.
Pare fotek i filmików, ciepła herbata i dalej w droge
Postanowiliśmy wracać ta sama droga z jednym ale,ze wjedziemy do Goleniowa zjeść cos ciepłego.Tym razem Gad, objeżdzony w pobliskich jadłodajniach zaproponował nam pyszne zapiekanki przy dworcu.I znów koryto zamknięte.pech to pech.:):)
Ale kierując się do dworca po drodze widzieliśmy otwartego kebaba wiec nie zastanawiając się ani chwili dłużej czym prędzej udaliśmy się do niego :)
Wreście cos ciepłego do jedzenia :)
Ja powiem jeszcze tak, to że cieple, to chyba normalne ale ze tak ogromna porcja miesa to już chyba nie normalne :)
Szok,szok i jeszcze raz szok !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Te miejce można polecic z czystym sumieniem.( mam nadzieje ze wiecej na ten temat przeczytacie na blogo Misiaczka)
Obżarci na maksa, ale zadowoleni ruszamy dalej w droge.Jeszcze po drodze kilka kruciutkich przerw na siusianie i już Szczecin.Na moście długim wspólna fota i każdy rozjezdza się w swoja strone do domku.
a tu jeszcze takie pzerobione :)
Jako że ja i Sargath mieszkamy koło siebie więc wracamy razem.
Pawłowi chyba było jeszcze mało :) bo wpadł na pomysł żeby jeszcze dokręcic pare kilometrów wiec zamiast pojechac od razu do domku udaliśmy się okrężna droga przy byłej stoczni aby dokręcic te pare km :)
No i dokręciliśmy :)
Właściwie to by było na tyle ,gdyby nie filmik na koniec :):)
..
Pozdrawiam.
- DST 152.60km
- Czas 06:33
- VAVG 23.30km/h
- VMAX 37.44km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dystans godny pozazdroszczenia! :-) Zdjęcia jak zwykle ŚWIETNE! Filmik klimatyczny. Pozdrawiam z Nowej Soli! :-D
danielkoltun - 11:14 wtorek, 25 stycznia 2011 | linkuj
Niradhara, oni nie mają brzuszków, tylko zbiorniki na elektrolit! :)))
Żywią się sałatką ze zużytych baterii! :))) Misiacz - 20:52 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Żywią się sałatką ze zużytych baterii! :))) Misiacz - 20:52 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Niezłą macie ekipę w tym Szczecinie, sami wymiatacze ;-). Graty za dystans i samozaparcie do takiej jazdy w zimie.
Pozdrower stamper - 10:37 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Pozdrower stamper - 10:37 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Extra wypad! Gratuluję dystansu. Nie jest łatwo przejechać tyle kilometrów w zimnie, o pustym brzuszku!
niradhara - 08:09 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Gratuluję dystansu, ostatnie zdjęcie Extra !!
rejziak79-remove - 07:21 poniedziałek, 24 stycznia 2011 | linkuj
Super klimat, fotki, dystans, średnia. Pięknie.
fredziomf - 23:34 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj
Rammzes, nie przeklinałem. :)))
Fajnie się jechało!!!
Co najwyżej utwierdziłem się w przekonaniu, że zwrot "jazda w tempie turystycznym" z Cyborgami można między bajki włożyć! :) Misiacz - 19:12 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj
Fajnie się jechało!!!
Co najwyżej utwierdziłem się w przekonaniu, że zwrot "jazda w tempie turystycznym" z Cyborgami można między bajki włożyć! :) Misiacz - 19:12 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj
no tak jak mówiłem, widoczek u Jurka to widoczek :)
sargath - 16:10 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj
Wiem żeście wczoraj nie próżnowali, bo bacznie śledziłam Wasze przygotowania do wyjazdu. Zaszaleliście na maxa. Jak zwykle piękne zdjęcia i ciekawa relacja. Mam nadzieję, że Misiacz wrócił z Wami, bo coś długo nie daje znaków życia na BS-ie :)
athena - 14:33 niedziela, 23 stycznia 2011 | linkuj
Taak. Plan mieli taki, żeby jechać tempem rekreacyjnym... Coś czuje, że Pawłowie dzisiaj przeklinali ;D
rammzes - 18:28 sobota, 22 stycznia 2011 | linkuj
Podziwiam konsekwencję w działaniu. Był plan, była tez realizacja. Czapki z głów Panowie !
jotwu - 18:11 sobota, 22 stycznia 2011 | linkuj
Komentuj