Informacje

  • Wszystkie kilometry: 75359.88 km
  • Km w terenie: 2686.53 km (3.56%)
  • Czas na rowerze: 126d 02h 07m
  • Prędkość średnia: 24.12 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jurektc.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:513.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:08
Średnia prędkość:24.31 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:85.64 km i 3h 31m
Więcej statystyk
Niedziela, 26 września 2010 Kategoria Traski TC_TEAM

Szzcecin-Police-Dobra-Szczecin

A oto i traska.



Dwa tygodnie nie bylem na trasce wiec juz troche mnie nosiło,mimo ze zpowiadali opady deszczu ruszyłem w droge.Poranny telefon do Misiacza zwalił miska z wyra i ciężko mu było się rozruszac,wiec pomyslalem sobie ze zanim on sie zorganizuje to ja juz cos wykręce:)
I tak tez sie stało.Ruszyłem przed siebie właściwie bez zadnego planu,oby przed siebie.A ze nie lubie jezdzić samemu to jedyna mysla było jechac szybko.
Kierowałem się w kierunku Głębokiego a póżniej Tanowa juz miałem jechac do Dobieszczyna lecz skręciłem na Police :) dlaczego? hm nie wiem ale tak było :)
W Policach dojechałem do przejazdu kolejowego zrobiłem nawrotke i spowrotem na Szczecin.Dosyć dobrze się jechało całą powrotna droge jechałem około 32 km/h i tak dotarłem do Głębokiego.Ledwo co usiadłem i zadzwonił Misiacz ze jest w drodze do Dobrej wiec czas bylo się zbierac na spotkanie.
Do Dobrej dojechałem w mgnieniu oka :):) a na liczniku bylo 42,57km, czas jazdy 1godz30min, średnia 27,86 km/h. Nie tak żle:)
Na Misiacza poczekałem jeszcze chwilke bo miał do przejechania 20 km,ale jak tylko zawiatał ruszyliśmy dalej w droge.Że nie mialem dowodu plan jego zaliczenia rzeszy legł w gruzach i udaliśmy się w kierunku Stolca,Droga jest tam beznadziejna a nawet to okreslenie jest za malo dosadne.Ze Stolca udaliśmy sie na Dobieszczyn i juz piękną droga mknelismy do Szczecina.Z Misiaczem fajnie sie jezdzi bo to typowy turysta lubi sie zatrzymac pogawedzić zrobic foteczki a jak trzeba to i przycisnie na pedalki.Tempem około 25 dotarlismy do Glębokiego i przez Lasek Arkoński wróciłem do domku.Na ścieżce rowerowej w lasku mieliśmy jeszcze fajną przygode z kolesiami na rowerkach ale to może opisze Misiacz>:):)
Ja powiem tylko tyle ze pokazaliśmy im gdzie raki zimuja i gdzie jest ich miejsce w szeregu :):):)
Pozdrawiam.
Za zgoda właściciela fotek zapodaje dwie foteczki z traski.


  • DST 87.66km
  • Czas 03:25
  • VAVG 25.66km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 września 2010 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy

Ciężko się ruszyć ostatnio,dobrze ze choc do pracy kręce te pare kilometrów.A te cudo co widziecie to moja koza :)
  • DST 33.27km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.95km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 września 2010

Lasek Arkoński

Na traske nie ma zdrowia ale razem z kolesiami postanowiliśmy skoczyć do lasku zrobić pare fotek.


  • DST 15.92km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.23km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 września 2010 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy

Po Kolobrzegu ciężko dojść do siebie ciągle ścięgna bola wiec rower ogranicza się tylko jako środe transportu :(:(
  • DST 28.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 24.00km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 września 2010 Kategoria Do i z pracy

Do i z pracy

JAk w temacie


foteczka z traski z Kołobrzegu
  • DST 25.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 23.08km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 września 2010 Kategoria 300

Szczecin- Kołobrzeg-Szczecin

Na początek zapodaje mapke traski

Dystans pokonany to 324 km na liczniku rowerowym na mapce jest o 5 km wiecej nie zabardzo wiem dlaczego ale tak niestety jest zapewne w Kołobrzegu gdzies mi dodalo a ze miasta nie znam to korekte bedzie cięzko zrobic wiec tak zostaje.

Start z domku to godzina 1.40
Udałem się po Krisa do centrum i z tamtąd ruszamy w trase :)

Ciemno i dośc chlodno,temperatura około 8 stopni ale chumorki dopisują wiec ruszamy w droge.Przez miasto jedzie się spokojnie drogi oświetlone tempo według planu.Dopiero za Dąbiem nastaje przwdziwa noc ciemno jak w d...e :)nasze latareczki dają tyle co nic :) kilometry plyna a na niebie od północy prawdziwe fajerwerki błykawic.Myśli chodzą po głowie czy uda sie przejechac bez deszczu i czy wogóle uda sie przejechać :) Do samego Goleniowa ciemności okropne dobrze ze jedziemy w kamizelkach bo byśmy sie na drodze nie widzieli.:)
To przed Gyficami

Pierwszy odpoczynek to Gryfice stacja benzynowa wreście ciepła kawa i kanapka.
MIja 15 min i dalej w droge. Jedzie sie nieżle ruch znikomy jeszcze gdyby nie bolące kolano to byłoby pieknie.Dobrze że wziołem maść bo troche pomaga.Przerwy robimy dość rzadko bo nie ma takiej potrzeby kręcimy stałym tempem około 27 km/h
I juz Kołobrzeg

Pogoda super,błykawice nocne poszły gdzis bokiem i jedziemy w pięknej słonecznej pogodzie z lekkim zachmurzeniem a co najwazniejsze bez przeszkadzającego witru.
W Kołobrzegu przerwa na papu pare fotek zaliczenia mola i dalej w droge.
Kierunek to Dżwirzyno oj gdyby nie te bolące kolano byloby naprawde super jeszcze jak się jedzie to da sie znieść ale najgorzej jest po postoju.Droga z Dżwirzyna do Mrzeżyna to droga przez męke,plytami betonowymi dziurawymi jak ser szwajcarski telepocze nami przez 8 km.
Wreście koniec koszmaru zjezdzamy na Trzebiatów i smigamy na Rewal Dziwnówek i Dziwnów


W Dziwnówku złapalismy "żywiciela" :) siedzieliśmy mu na kole przez pare kilometrów a trzeba przyznać ze gość miał pare bo ciągną nas 33 km/h przez te pare km.
W Miedzywodziu skręcamy na Wolin i naprawde piękna droga pokonujemy kolejne kilometry.
Z Wolina do Goleniowa to właściwie nic nie pamietam prócz bolących kolan.

Każda przerwa to potworny ból przy wysiadaniu i wsiadaniu na rower a juz o pierwszym kręceniu to nie wspomne.Zaczelo sie od lewego scięgna kolana na 80 km a kończy na potwornym bolu scięgien obu kolan.Pod kolanami tak boli ze nawet nie moge sie dotknąć.Dobrze że do domku juz nie daleko.Jak truteń za Krisem sie ciągne zmian nie daje bo nie mam czym przycisnąc,jakby nogi mi odjelo.Wrescie upragniony most Długi do domku jeszcze jakies 4 km ale tu żegnam sie z Krisem i te ostatnie pare km ciągne sie sam.Ostatni podjazd do domku na Wilczej pokonuje z prędkością 6-8 km /h prawdziwy koszmar.Wreście DOM ,ledwo zwalam się z rowerku.Gdyby nie te bolące ścięgna pod kolanami to mógłbym powiedzieć ze droga minela bez większego problemu,kondycyjnie było super.Dzisiaj jest juz niedziela ścięgna niewiele lepiej a jutro do pracy.:(
Ale mimo wszysto niczego nie żałuje,dystany 324 km bylo moim marzeniem które sie spełniło :).W planach mialej jeszcze traske do Karpacza i na Hel ale póki co zawieszam je do bliżej nie okreslonego czasu.:)
Pozdrawiam.
  • DST 324.00km
  • Czas 13:23
  • VAVG 24.21km/h
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl