Sobota, 26 czerwca 2010
Kategoria Najszybsza
Szczecin-Trzebież
I jak zawsze w sobotke pokręciliśmy troszke z Dzidkiem kilometrów.Zapowiadało sie ze bedzie pare osób a przyjechaliśmy sami na pole bitwy :)
Nasze ulubione miejsce startu do ogród rajski
I tak tez było tym razem.O godzinie 9.00 uroczyste przecięcie wstęgi uściski dłoni i nadszedł czas na jazde.:) Skoro byliśmy tyko we dwoje postanowiliśmy troszke dac sobie po zaworkach i podnieść cisnienie.:)
Droga do Trzebieży jest płaska wiec można troszke na niej poszalec.Robiąc zmiany co 3 kilometry dotarliśmy na miejsce z czasem 1 godz i 1 minuta a byl to dystans 30 kilometrów ,srednia pokazywała 30,11km/h :):)
Mordki nam się cieszyly choc końcówka była naprawde cięzka,prawie cały czas jechaliśmy 32 km/h było ciężko ale daliśmy rade.Pogoda była piękna słoneczna wiatr lekko zmienny z przewagą w twarz.
Myśl która nas pocieszała całe 30 km legła w gruzach bo upragniony i pyszny hot dog na plazy w Trzebieży ktory miał być ukojeniem naszego zmeczenia niestety wydawany był dopiero od godz 12 :(:(:( a była godz 10.00.
A wiec żarcie zwiało koło nosa i czas było wracać
Tym razem wiatr mieliśmy w plecy dawaliśmy około 34-36 km/h wspaniale się jechało.Kilometry na liczniku szybciutko się zmieniały i nawet przeszła mi myśl ze gdyby udało nam się utrzymać średnią to bedzie rekord wszechczasów :):)
Tempo utrzymaliśmy, daliśmy rade choć łatwo nie było na Głebokie wpadliśmy okropnie zmordowani.Sprawdzamy liczniki i.......... średnia 31,10km/h. Szcześliwi ale spodziewałem sie sredniej okolo 32-33 km/h
Co prawda rekord czasówki cieszy ale lekki niedosyt pozostaje,tyle wysiłku i tyle szybciej jechaliśmy w drodze powrotnej a tak niewiele podniosła nam się srednia.
Ale co tam starczy narzekania i czas sie troche pocieszyć,wypic piwko i skosić trawke :):)
A oto nasza traska
Nasze ulubione miejsce startu do ogród rajski
I tak tez było tym razem.O godzinie 9.00 uroczyste przecięcie wstęgi uściski dłoni i nadszedł czas na jazde.:) Skoro byliśmy tyko we dwoje postanowiliśmy troszke dac sobie po zaworkach i podnieść cisnienie.:)
Droga do Trzebieży jest płaska wiec można troszke na niej poszalec.Robiąc zmiany co 3 kilometry dotarliśmy na miejsce z czasem 1 godz i 1 minuta a byl to dystans 30 kilometrów ,srednia pokazywała 30,11km/h :):)
Mordki nam się cieszyly choc końcówka była naprawde cięzka,prawie cały czas jechaliśmy 32 km/h było ciężko ale daliśmy rade.Pogoda była piękna słoneczna wiatr lekko zmienny z przewagą w twarz.
Myśl która nas pocieszała całe 30 km legła w gruzach bo upragniony i pyszny hot dog na plazy w Trzebieży ktory miał być ukojeniem naszego zmeczenia niestety wydawany był dopiero od godz 12 :(:(:( a była godz 10.00.
A wiec żarcie zwiało koło nosa i czas było wracać
Tym razem wiatr mieliśmy w plecy dawaliśmy około 34-36 km/h wspaniale się jechało.Kilometry na liczniku szybciutko się zmieniały i nawet przeszła mi myśl ze gdyby udało nam się utrzymać średnią to bedzie rekord wszechczasów :):)
Tempo utrzymaliśmy, daliśmy rade choć łatwo nie było na Głebokie wpadliśmy okropnie zmordowani.Sprawdzamy liczniki i.......... średnia 31,10km/h. Szcześliwi ale spodziewałem sie sredniej okolo 32-33 km/h
Co prawda rekord czasówki cieszy ale lekki niedosyt pozostaje,tyle wysiłku i tyle szybciej jechaliśmy w drodze powrotnej a tak niewiele podniosła nam się srednia.
Ale co tam starczy narzekania i czas sie troche pocieszyć,wypic piwko i skosić trawke :):)
A oto nasza traska
- DST 57.58km
- Czas 01:51
- VAVG 31.12km/h
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj