Sobota, 22 maja 2010
Kategoria 200, Traski TC_TEAM
Mialo być pięknie a było jak zawsze
Nasza traska
Godzina 5.00 na ul piastów w Szczecinie dojeżdza do mnie Krzysztof.
Ruszamy w droge.Na wysokości Przecławia dostaje telefon od przyjaciela "MIsiacza" który informuje mnie ze stan jego zdrowia sie znacznie poprawił i....... RUSZA Z NAMI W DROGE :):):)
Więc w Rosówku czekamy na niego i mierzymy siły na zamiary :)
Grupa jest juz w komplecie wiec ruszamy.Kierunek to Neurochlitz,Mescherin i Gartz w którym jest planowana pierwsza przerwa na foteczke.
No i dalej w droge około 8km dalej zrobilismy przerwe na "bułke i banana"
A ze to wyprawa turystyczna to znów znalazł sie czas na foteczke
Pogoda nawet nam dopisuje mimo ze Misiacz nie zatanczył "pogodynki" :) a co niektórym nawet zrobiło sie gorąco na tyle ze musieli co nieco zrzucić z siebie
Przy Stolpe remontuja sciezke rowerowa na wale nad Odra wiec zjechaliśmu na okoliczne wioseczki
Pamięc mnie zawodzi gdzie zostało to zrobione ale niektóre klimaty byly piękne i cieszyły oko.
Na wysokości Lunow napotkaliśmy "czasówki" i otwarcie trzeba powiedzieć ze chlopaki zasuwali ze az milo było popatrzec.A niektórym z nas nawet tak miło się zrobilo ze pomkneli razem z nimi.KRZYSIEK WRACAJ JEDZIEMY DALEJ.:):)
A to jeden z prawdziwych CYBORGÓW
Klucząc po okolicy trzaskamy kilometry i docieramy do granicy w Osinowie
No i wraz z konczącymi się sciezkami rowerowymi skończyła sie pogoda:(. Ledwo przejechaliśmy granice i zaczeło padac Na krótko schowalismy sie na stacji paliwowej ale ze chmnuryzawisły nad nami na dłuzej zdecydowaliśmy ze jedziemy dalej.W Cedyni krzysiek nie wiedział co ma ze swoja energia zrobić wiec zaczął ćwiczyc.
dziwny był to sport
Gdy sie juz tak nacwiczył to rozkazał jechać dalej.
No i pojechaliśmy przez Lubiechów Dolny,Piasek.Krajnik Dolny i do Schwedt tam przekroczylismy granice i w strugach deszczu walem wrócilismy do Kołbaskowa.W Przecławiu "Misiacz" wpadł na genialny pomysł :) dokrecic pare kilometrów.Więc odbilismy na Będargowo i Stobno w Szczecinie na Santockiej dopadł mnie kryzys musiałem zwalić sie z roweru i wpałaszować batona i jabłuszko.To było jak cudowne uzdrowienie :)wiec z werwą ruszyłem do domku a licznik pokazał 209 km .Sciema.
Godzina 5.00 na ul piastów w Szczecinie dojeżdza do mnie Krzysztof.
Ruszamy w droge.Na wysokości Przecławia dostaje telefon od przyjaciela "MIsiacza" który informuje mnie ze stan jego zdrowia sie znacznie poprawił i....... RUSZA Z NAMI W DROGE :):):)
Więc w Rosówku czekamy na niego i mierzymy siły na zamiary :)
Grupa jest juz w komplecie wiec ruszamy.Kierunek to Neurochlitz,Mescherin i Gartz w którym jest planowana pierwsza przerwa na foteczke.
No i dalej w droge około 8km dalej zrobilismy przerwe na "bułke i banana"
A ze to wyprawa turystyczna to znów znalazł sie czas na foteczke
Pogoda nawet nam dopisuje mimo ze Misiacz nie zatanczył "pogodynki" :) a co niektórym nawet zrobiło sie gorąco na tyle ze musieli co nieco zrzucić z siebie
Przy Stolpe remontuja sciezke rowerowa na wale nad Odra wiec zjechaliśmu na okoliczne wioseczki
Pamięc mnie zawodzi gdzie zostało to zrobione ale niektóre klimaty byly piękne i cieszyły oko.
Na wysokości Lunow napotkaliśmy "czasówki" i otwarcie trzeba powiedzieć ze chlopaki zasuwali ze az milo było popatrzec.A niektórym z nas nawet tak miło się zrobilo ze pomkneli razem z nimi.KRZYSIEK WRACAJ JEDZIEMY DALEJ.:):)
A to jeden z prawdziwych CYBORGÓW
Klucząc po okolicy trzaskamy kilometry i docieramy do granicy w Osinowie
No i wraz z konczącymi się sciezkami rowerowymi skończyła sie pogoda:(. Ledwo przejechaliśmy granice i zaczeło padac Na krótko schowalismy sie na stacji paliwowej ale ze chmnuryzawisły nad nami na dłuzej zdecydowaliśmy ze jedziemy dalej.W Cedyni krzysiek nie wiedział co ma ze swoja energia zrobić wiec zaczął ćwiczyc.
dziwny był to sport
Gdy sie juz tak nacwiczył to rozkazał jechać dalej.
No i pojechaliśmy przez Lubiechów Dolny,Piasek.Krajnik Dolny i do Schwedt tam przekroczylismy granice i w strugach deszczu walem wrócilismy do Kołbaskowa.W Przecławiu "Misiacz" wpadł na genialny pomysł :) dokrecic pare kilometrów.Więc odbilismy na Będargowo i Stobno w Szczecinie na Santockiej dopadł mnie kryzys musiałem zwalić sie z roweru i wpałaszować batona i jabłuszko.To było jak cudowne uzdrowienie :)wiec z werwą ruszyłem do domku a licznik pokazał 209 km .Sciema.
- DST 209.46km
- Czas 09:23
- VAVG 22.32km/h
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
W zasadzie to lepiej kliknąć na FILM MISIACZA Z WYJAZDU
Misiacz - 19:23 sobota, 22 maja 2010 | linkuj
Film z naszego wyjazdu można obejrzeć pod tym linkiem:
http://www.youtube.com/watch?v=Ytt2BPtiLeM&feature=player_embedded Misiacz - 18:15 sobota, 22 maja 2010 | linkuj
Komentuj
http://www.youtube.com/watch?v=Ytt2BPtiLeM&feature=player_embedded Misiacz - 18:15 sobota, 22 maja 2010 | linkuj