Sobota, 7 lutego 2015
Trasa nr 13
Pechowa 13 !!!!
Od samego początku jechało mi sie dzisiaj bardzo ciężko. Tetno podskakiwało jak popaprane więc wiedziałem że cudów to ja dzisiaj nie dokonam :)
Ale że zaliczę dwa zgony na 60 km to juz porazka totalna.
Po nawrotce na rondzie przed Nowym Warpnem jeszcze nic nie wskazywało ze ten dzień będzie taki, byle jaki.Trzymałem sie rozsądnego tetna więc jechało się ok. Ale na 40 km odłączono zasilanie i ledwo doczłapałem sie do Tanowa.W sklepiku kupiłem dwa ciastka zjadłem i od razu ruszyłem dalej.Poczułem że moc wraca :) tylko że wróciała na około 10 km heheh kolejne km znów człapałem się.W oczach przerażenia widziałem zamknęty sklepik na głębokim i mój zgon na ławce.:)
Na szczęście był otwarty, więc znów ciacho 5 min odpoczynku jak rasowy emeryt i dalej turlanie sie do domku.
Do domku udało sie dotrzeć ale do końca dnia zoneczka nie będzie miał juz ze mnie pożytku.
Totalna rozpacz flustracja i dół taki że plany jutrzejszego rowerowania z Gadzikiem naturalnie robia się nie aktualne :( Sorki Jareczku.
- DST 64.63km
- Czas 02:58
- VAVG 21.79km/h
- VMAX 37.14km/h
- Temperatura -1.0°C
- HRmax 167 ( 94%)
- HRavg 136 ( 77%)
- Kalorie 2046kcal
- Podjazdy 177m
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jurek, już mówiłem Ci kiedyś, że okres zimowy to jednak okres odpoczynku dla organizmu. Pospacerowałbyś z żonką, to by miała jakiś pożytek z Ciebie, a tak to tylko ... :(
Gryf - 14:14 środa, 11 lutego 2015 | linkuj
nie narzekaj ! sa takie dni w tygodniu ...a na emeryturze to sie jeździ koło 10 km na h .....no tak do 15 .....i robi zdjęcia ! :P haha
tunislawa - 12:54 sobota, 7 lutego 2015 | linkuj
Komentuj