Sobota, 9 kwietnia 2011
Nowe Warpno
Właściwie to dzisiaj nie miałem zamiaru jechać w traskę, ale zostałem do tego sprowokowany :) przez żoneczkę. Bo parę minut po siódmej zapytała mnie, gdzie jadę dzisiaj na rower.A że jechać nie miałem zamiaru to i planu nie miałem. Więc szybko żeby nie zawieść ukochanej powiedziałem że jadę do Nowego Warpna :)
Teraz trzeba było tylko wstać ubrać się i trochę napocić żeby tam dojechać.:)
Za oknem sloneczko pieknie świeciło więc z każdą chwilą chęci do jazdy nabierałem. Obmyśliłem traskę zjadłem sniadanie i ruszyłem w droge.Była godzina 7.40
Na początek (na te spocenie) ruszyłem w Przyjaciół Żołnierza a potem w Warcisława na Warszawo. Górka to nie mała więc trzeba było się napocić mimo że starałem się nie zrywac. Postanowiłem sobie że będzie to jazda turystyczna,więcej focenia niż kręcenia.I właściwie w tym postanowieniu dotrwałem do Głębokiego.
I jeszcze kawałek dalej.
Turystycznie ścieżką rowerową pojechałem do Pilichowa a że ścieżka się tam kończy wjechałem na drogę. Z Pilichowi do Tanowa właściwie jest już wybudowana nowa scieżka ale drogowcy jeszcze jej nie oddali do użytku więc lepiej jechac droga. Wielu kierowcą to się nie podoba bo co rusz trąbia i wymachują łapami :) żeby zjechac im z drogi. Nawet jeden tirowiec chciał mnie zdmuchnąć klaksonem ;)ale mu się nie dałem :):)
Póki co mogą mi naskoczyc :):)
Z Tanowa pojechałem do Dobieszczyna a później 16 kilometrowym odcinkiem specjalnym :) do Nowego Warpna. Nie zrywałem się, wiatr wiał w pysk oszczędzałem siły i eksploatowałem aparat :)
Z Nowego Warpna posłałem kilka mms-ów do kolegów na przebudzenie :) i udałem się do centrum.
Gdzie zrobiłem te i jeszcze kilkanaście innych fotek :) (jakbym był tu pierwszy raz :) )
Zjadłem kanapki i ruszyłem w droge powrotna. Po drodze opuszczony dom zainspirował mnie do jeszcze paru fotek
I już spełniony :) zaczynam się rozkręcac w drodze do domku.
Wiatr chciał mi się przypodobac i wiał w plecy. Co bardzo mnie nakręcało :) a w szczególności moja korbe :). Nawet nie wiem kiedy a już Głębokie mnie przywiatało. Potem jeszcze Ogród Rajski,Niebuszewo i własny domek.:)
Teraz trzeba było tylko wstać ubrać się i trochę napocić żeby tam dojechać.:)
Za oknem sloneczko pieknie świeciło więc z każdą chwilą chęci do jazdy nabierałem. Obmyśliłem traskę zjadłem sniadanie i ruszyłem w droge.Była godzina 7.40
Na początek (na te spocenie) ruszyłem w Przyjaciół Żołnierza a potem w Warcisława na Warszawo. Górka to nie mała więc trzeba było się napocić mimo że starałem się nie zrywac. Postanowiłem sobie że będzie to jazda turystyczna,więcej focenia niż kręcenia.I właściwie w tym postanowieniu dotrwałem do Głębokiego.
I jeszcze kawałek dalej.
Turystycznie ścieżką rowerową pojechałem do Pilichowa a że ścieżka się tam kończy wjechałem na drogę. Z Pilichowi do Tanowa właściwie jest już wybudowana nowa scieżka ale drogowcy jeszcze jej nie oddali do użytku więc lepiej jechac droga. Wielu kierowcą to się nie podoba bo co rusz trąbia i wymachują łapami :) żeby zjechac im z drogi. Nawet jeden tirowiec chciał mnie zdmuchnąć klaksonem ;)ale mu się nie dałem :):)
Póki co mogą mi naskoczyc :):)
Z Tanowa pojechałem do Dobieszczyna a później 16 kilometrowym odcinkiem specjalnym :) do Nowego Warpna. Nie zrywałem się, wiatr wiał w pysk oszczędzałem siły i eksploatowałem aparat :)
Z Nowego Warpna posłałem kilka mms-ów do kolegów na przebudzenie :) i udałem się do centrum.
Gdzie zrobiłem te i jeszcze kilkanaście innych fotek :) (jakbym był tu pierwszy raz :) )
Zjadłem kanapki i ruszyłem w droge powrotna. Po drodze opuszczony dom zainspirował mnie do jeszcze paru fotek
I już spełniony :) zaczynam się rozkręcac w drodze do domku.
Wiatr chciał mi się przypodobac i wiał w plecy. Co bardzo mnie nakręcało :) a w szczególności moja korbe :). Nawet nie wiem kiedy a już Głębokie mnie przywiatało. Potem jeszcze Ogród Rajski,Niebuszewo i własny domek.:)
- DST 103.14km
- Czas 03:55
- VAVG 26.33km/h
- VMAX 49.07km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
kurwa ty gnido do domu mojego wuja się wpierdoliłeś ty włamywaczu jeden
Anonimowy tchórz - 14:23 czwartek, 19 stycznia 2012 | linkuj
Podziękowania dla żony, że Cię zainspirowała do jazdy, dzięki temu można się pogapić na świetne fotki :)
niradhara - 15:38 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj
zaraz..zaraz... 103 km ? bez filmiku? bez fotki z mostu długiego? Co ty kpiny sobie robisz? Myślisz , że firmowe bluzeczki wszystko załatwią ?? :P
klega - 17:49 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj
poprostu Twojej żonie nie pasowało że sobota a Ty w domu siedzisz :):):) dzieki ze dałes cyna ze jedziesz wrrrrr.......:( dobre FOTY !!!!
Młody :):):) - 11:49 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj
Pierwsza fotka bardziej przypomina jesień niż wiosnę.
dornfeld - 20:37 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
samemu ??? trzeba było z nami jechać :) w terenie byś się bardziej spocił :)
sargath - 15:43 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
...no śreeeednią też masz taką jakąś turystyczną! ;)))))
Na ostatniej focie wyglądasz, jak człowiek z tych cegieł, co są za Tobą! ;))) Misiacz - 15:43 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj
Na ostatniej focie wyglądasz, jak człowiek z tych cegieł, co są za Tobą! ;))) Misiacz - 15:43 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj