Niedziela, 17 października 2010
Kategoria Traski TC_TEAM
Szczecin-Pasewalk-Ueckermunde-Szczecin
Jak zawsze mapka musi być no i jest :)
A teraz wypociny.
Tradycyjnie jade po Krisa jest godzina 7,45 a pózniej po Misiaczka.
Małe zapoznanie sie z traska i w droge.
Tam Misiacz jest panem tych terenów i pokazuje nam skróty torami na rondo Hakena skąd dalej jedziemy na Warzymice Stobno i Dołuje.Pierwsza króciutka przerwa na zakupy i dalej w droge.W końcu mamy do przejechania 160 km wiec trzeba cosik spałaszować po drodze :)
Do tego Kris jak widac nie pompował wieczorem więc zrobił to rano:)
Ruszamy dalej.
W Kościnie przeprawa graniczna co prawda bez odprawy ale jaka malownicza.Szlaki dzisiejszej wyprawy biegna bezdrożami stepów germańskich pieczołowicie zaplanowanych przez Misiacza.Nie było mowy zeby gdzies się zamotał czy tez zastanawiał gdzie jechac.100% perfekcja.
Po tych wszystkich szutrach wrescie asfalt :) i PASEWALK i nasz ukochany kebab.
Ukochany to może on nasz jest ale jak jest otwarty ale tym razem nie pałałem do niego milością tylko rzewnymi łzami złości.TUREK poszedł na urlop!!!!!! nie do pomyslenia.
A więc po bułce i bananie i do Torgelow a z tamtad do Ueckermunde, kilometry mijają pogoda coraz fajniejsza bo nawet słoneczko zaczelo wychodzić i temperatura skoczyła do 8 stopni.I to wszystko a właściwie po to zeby zjeśc kebaba :):)
Ale uwierzcie warto było 2.80 za taaaaaaaaka porcje ze masakra i co najwazniejsze płaciliśmy za mięsko a nie kapuste :):) jak w przypadku krajowego kebeba.
Szczerze polecam te miejsce.
A do tego jeszcze bardzo ładne miasteczko.
a tu nasz dowódca
Choc i takie fajerwerki spotkalismy (czyżby nasi tu byłi)
ale tego możemy im pozazdrościć
Tymi pięknymi scieżkami rowerowymi dotarliśmy do Dobieszczyna a pózniej Tanowo Głębokie i do domku.
Traske zaliczam do udanych mimo ze jak to Misiacz pisze nie zaliczyłem wywrotki:) ale mile spędzony czas to zrekompensował,choć moja zona jest odmiennego zdania :):)
Całkiem możliwe ze jest to ostatnia tak długa traska tego roku bo w końcu pogoda nie rozpieszcza a i ciemno robi sie coraz szybciej,ale póki co pozyjemy zobaczymy.
A teraz wypociny.
Tradycyjnie jade po Krisa jest godzina 7,45 a pózniej po Misiaczka.
Małe zapoznanie sie z traska i w droge.
Tam Misiacz jest panem tych terenów i pokazuje nam skróty torami na rondo Hakena skąd dalej jedziemy na Warzymice Stobno i Dołuje.Pierwsza króciutka przerwa na zakupy i dalej w droge.W końcu mamy do przejechania 160 km wiec trzeba cosik spałaszować po drodze :)
Do tego Kris jak widac nie pompował wieczorem więc zrobił to rano:)
Ruszamy dalej.
W Kościnie przeprawa graniczna co prawda bez odprawy ale jaka malownicza.Szlaki dzisiejszej wyprawy biegna bezdrożami stepów germańskich pieczołowicie zaplanowanych przez Misiacza.Nie było mowy zeby gdzies się zamotał czy tez zastanawiał gdzie jechac.100% perfekcja.
Po tych wszystkich szutrach wrescie asfalt :) i PASEWALK i nasz ukochany kebab.
Ukochany to może on nasz jest ale jak jest otwarty ale tym razem nie pałałem do niego milością tylko rzewnymi łzami złości.TUREK poszedł na urlop!!!!!! nie do pomyslenia.
A więc po bułce i bananie i do Torgelow a z tamtad do Ueckermunde, kilometry mijają pogoda coraz fajniejsza bo nawet słoneczko zaczelo wychodzić i temperatura skoczyła do 8 stopni.I to wszystko a właściwie po to zeby zjeśc kebaba :):)
Ale uwierzcie warto było 2.80 za taaaaaaaaka porcje ze masakra i co najwazniejsze płaciliśmy za mięsko a nie kapuste :):) jak w przypadku krajowego kebeba.
Szczerze polecam te miejsce.
A do tego jeszcze bardzo ładne miasteczko.
a tu nasz dowódca
Choc i takie fajerwerki spotkalismy (czyżby nasi tu byłi)
ale tego możemy im pozazdrościć
Tymi pięknymi scieżkami rowerowymi dotarliśmy do Dobieszczyna a pózniej Tanowo Głębokie i do domku.
Traske zaliczam do udanych mimo ze jak to Misiacz pisze nie zaliczyłem wywrotki:) ale mile spędzony czas to zrekompensował,choć moja zona jest odmiennego zdania :):)
Całkiem możliwe ze jest to ostatnia tak długa traska tego roku bo w końcu pogoda nie rozpieszcza a i ciemno robi sie coraz szybciej,ale póki co pozyjemy zobaczymy.
- DST 162.26km
- Czas 07:10
- VAVG 22.64km/h
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Chyba do Dobieszczyna, a nie do Lubieszyna dotarliście?
Anonim - 20:09 poniedziałek, 18 października 2010 | linkuj
Komentuj