Trasa nr 139 500+
Trasa planowana od dawna doczekała sie w końcu realizacji..
Z bratem i Tymkiem wystartowalismy coś około 15 w piatek.
Jako że brat lubi na szosce pokonywac teren zawsze cos sie znajdzie dla niego :)
Ogólnie wyszło z 9 km terenu. Uważam że nie jest to tragednią biorąc pod uwagę 519 km całości i klikanie na mapie punkt A i punkt B
ALe brat jest oddmiennego zdania :)
Do Reska pogoda dopisywała ale że szczęście nie trwa wiecznie a pogodynka zapowiadała cało nocne opady deszczu więc doczekaliśmy sie pierwszych opadów właśnie w Resku. Była chyba cos około 19.00
A jeżeli dobrze pamiętam ostatnie krople spadły coś około 6.00 rano.
Po paru kilometrach w tym homoncie byłem zagotowany.Musiałem sie przebrac w coś bardziej rowerowego.
Cała noc w deszczu w mniejszym ,większym,w ulewie i w burzy z piorunami i ze ściana wody. Było "cudownie" :) czyli 11godzi polewki do tego znów troszke terenu.:) tak dla brata od serca :)
Gdzieś po drodze,pamiętam tylko że był to plać Jana Pawła :)
W Chałupach jadłem jednnego z lepszych a może i najlepszego w zyciu hamburgera .REWELACJA.
W między czasie po mału pod upada nam na zdrowiu Tymek. Jedzie mu sie coraz ciężej.Narzeka na kolana i bóle mięśni nóg.
Ale Hel młodzian zdobywa.:)
A my razem z nim.
W drodze powrotnej z Helu do Władysławowa zalicza klasyczny rowerowy zgon :) nie ma siły ciskać na pedały.Jedziemy w tempie 9-15 km/h.Moja ukochana srednia leci na łeb i szyje :) heheheh
Ale kolegi w cierpieniach nie zostawiamy.Nawet czasami go holuję.
We Władkach zostawiamy go z przyjacielem PKP i umawiamy sie na dworcu w Gdańsku.A my z bratem jedziemy zrobic wymarzone zdjęcie stadionu :)
Tylko że i mój ukochany brat po paru kilometrach zaczyna odczuwać zmęczenie.Człapie sie z tyłu i zaniża średnią .No ale cóż pragnienie posiadania zakładki 500 jest silniejsze :) hehehehehe
Ostatecznie daję rade i docieramy do Gdyni
Zaliczamy ORP Błyskawicę
a póżniej Gdańsk i stadion :)
Spełnieni i szczęśliwi jedziemy na dworzec.Zgarniamy Tymka i idziemy cos zjeść i wypic piwko.
Wyprawa ze względu na pogodę bardzo ciężka.Zmęczenie ogromne ale radość z zakładki 500+ jeszcze wieksza :):):):):)
Mimo że będzie to zakładaka z jednym wpisem :) heheheh
Do tego problemy z navi.Masa dziwnych komunikatów załączała sie i wyłączała kalibrowała kolory i cholera wie co jeszcze.Do tego w trakcie tych kalibracji nie zapisała sladu tylko go usuneła :(
Garminek 500 nie dałby rady z ta swoją bateryją więc po wskazówkach Grzeska zakupiłem odpowiedni kabelek który miał spowodować że garminek będzie sie ładował i zarazem zapisywał ślad. Ale nie wyszłło to tak do końca dobrze.Po podłaczeniu wyglądało że jest ok bo ładował i zapisywał ale po chwilce zgasł.Jak go włączyłem zaczął zapisywac nowy slad na szczęście stary zapisał :) i tak sam numer wywinął mi pózniej jeszcze raz. Przez co miałem troche zabawy w GPSsiesie.
Z bratem i Tymkiem wystartowalismy coś około 15 w piatek.
Jako że brat lubi na szosce pokonywac teren zawsze cos sie znajdzie dla niego :)
Ogólnie wyszło z 9 km terenu. Uważam że nie jest to tragednią biorąc pod uwagę 519 km całości i klikanie na mapie punkt A i punkt B
ALe brat jest oddmiennego zdania :)
Do Reska pogoda dopisywała ale że szczęście nie trwa wiecznie a pogodynka zapowiadała cało nocne opady deszczu więc doczekaliśmy sie pierwszych opadów właśnie w Resku. Była chyba cos około 19.00
A jeżeli dobrze pamiętam ostatnie krople spadły coś około 6.00 rano.
Po paru kilometrach w tym homoncie byłem zagotowany.Musiałem sie przebrac w coś bardziej rowerowego.
Cała noc w deszczu w mniejszym ,większym,w ulewie i w burzy z piorunami i ze ściana wody. Było "cudownie" :) czyli 11godzi polewki do tego znów troszke terenu.:) tak dla brata od serca :)
Gdzieś po drodze,pamiętam tylko że był to plać Jana Pawła :)
W Chałupach jadłem jednnego z lepszych a może i najlepszego w zyciu hamburgera .REWELACJA.
W między czasie po mału pod upada nam na zdrowiu Tymek. Jedzie mu sie coraz ciężej.Narzeka na kolana i bóle mięśni nóg.
Ale Hel młodzian zdobywa.:)
A my razem z nim.
W drodze powrotnej z Helu do Władysławowa zalicza klasyczny rowerowy zgon :) nie ma siły ciskać na pedały.Jedziemy w tempie 9-15 km/h.Moja ukochana srednia leci na łeb i szyje :) heheheh
Ale kolegi w cierpieniach nie zostawiamy.Nawet czasami go holuję.
We Władkach zostawiamy go z przyjacielem PKP i umawiamy sie na dworcu w Gdańsku.A my z bratem jedziemy zrobic wymarzone zdjęcie stadionu :)
Tylko że i mój ukochany brat po paru kilometrach zaczyna odczuwać zmęczenie.Człapie sie z tyłu i zaniża średnią .No ale cóż pragnienie posiadania zakładki 500 jest silniejsze :) hehehehehe
Ostatecznie daję rade i docieramy do Gdyni
Zaliczamy ORP Błyskawicę
a póżniej Gdańsk i stadion :)
Spełnieni i szczęśliwi jedziemy na dworzec.Zgarniamy Tymka i idziemy cos zjeść i wypic piwko.
Wyprawa ze względu na pogodę bardzo ciężka.Zmęczenie ogromne ale radość z zakładki 500+ jeszcze wieksza :):):):):)
Mimo że będzie to zakładaka z jednym wpisem :) heheheh
Do tego problemy z navi.Masa dziwnych komunikatów załączała sie i wyłączała kalibrowała kolory i cholera wie co jeszcze.Do tego w trakcie tych kalibracji nie zapisała sladu tylko go usuneła :(
Garminek 500 nie dałby rady z ta swoją bateryją więc po wskazówkach Grzeska zakupiłem odpowiedni kabelek który miał spowodować że garminek będzie sie ładował i zarazem zapisywał ślad. Ale nie wyszłło to tak do końca dobrze.Po podłaczeniu wyglądało że jest ok bo ładował i zapisywał ale po chwilce zgasł.Jak go włączyłem zaczął zapisywac nowy slad na szczęście stary zapisał :) i tak sam numer wywinął mi pózniej jeszcze raz. Przez co miałem troche zabawy w GPSsiesie.
- DST 519.00km
- Teren 9.00km
- Czas 21:51
- VAVG 23.75km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 115 ( 65%)
- HRavg 161 ( 91%)
- Kalorie 4200kcal
- Podjazdy 2100m
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dopiero teraz znalazłem ;) Jak to mawia się w pewnych środowiskach: "piękne świadectwo" :P
michuss - 18:04 niedziela, 17 lipca 2016 | linkuj
Niesamowity wyczyn, gratuluję całej ekipie ! No daliście ostro koksu do pieca :-)
leszczyk - 06:59 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj
teraz to :
Tour De Pomorze 700 km Non Stop dookoła województwa zachodniopomorskiego
Start do kolejnego II Ultramaratonu Kolarskiego Tour de PoMorze odbędzie się tak jak za pierwszym razem z Promu Bielik
29 lipca 2017 o godzinie 0800
p.s
szacun za wytrwałość w tych warunkach pogodowych ! wiadomo kto - 02:54 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj
Tour De Pomorze 700 km Non Stop dookoła województwa zachodniopomorskiego
Start do kolejnego II Ultramaratonu Kolarskiego Tour de PoMorze odbędzie się tak jak za pierwszym razem z Promu Bielik
29 lipca 2017 o godzinie 0800
p.s
szacun za wytrwałość w tych warunkach pogodowych ! wiadomo kto - 02:54 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj
i tak bez drzemki ???? i tak z piorunami ???? jejeu !!! wariaci ??? :P
tunislawa - 16:35 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj
Gratulacje dla ekipy. Wyjazd na Hel to jeden z moich celów, teraz to już na przyszły rok.
Kabelek nawalał? Może to jeszcze jakiś inny. Albo coś z tym pinem nie tak i Garmin sam nie wiedział jaki kabel masz, może powerbank pusty. Grunt, że ślad cały. :)
Sprawdzić obliczony ślad przez GPsies możesz włączając zdjęcia i szukać, czy ktoś nie zrobił foty pięknego piachu na Waszej drodze. Czasem wyłapie się miny, albo jakieś fajne miejscówki. :)
pozdro. James77 - 16:18 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj
Kabelek nawalał? Może to jeszcze jakiś inny. Albo coś z tym pinem nie tak i Garmin sam nie wiedział jaki kabel masz, może powerbank pusty. Grunt, że ślad cały. :)
Sprawdzić obliczony ślad przez GPsies możesz włączając zdjęcia i szukać, czy ktoś nie zrobił foty pięknego piachu na Waszej drodze. Czasem wyłapie się miny, albo jakieś fajne miejscówki. :)
pozdro. James77 - 16:18 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj
Nie marz się średnia to nie wszystko waźne źe się udało bo koniec miałem z piekła rodem
A tak to co?
Było fajnie dupa płonie kolano kłuje nadgarstek napieprza czekam na nowe pomysły?
Sam nie wiem
Narazie pokręcimy sie po okolicy:)
DZIĘKI BRACIUK marekburdzy - 14:48 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj
Komentuj
A tak to co?
Było fajnie dupa płonie kolano kłuje nadgarstek napieprza czekam na nowe pomysły?
Sam nie wiem
Narazie pokręcimy sie po okolicy:)
DZIĘKI BRACIUK marekburdzy - 14:48 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj