Informacje

  • Wszystkie kilometry: 75359.88 km
  • Km w terenie: 2686.53 km (3.56%)
  • Czas na rowerze: 126d 02h 07m
  • Prędkość średnia: 24.12 km/h
  • Suma w górę: 352578 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jurektc.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 26 maja 2016 | Uczestnicy Kategoria 300

Trasa nr 117

Plan zdobycia Wroclawia siedzial mi w glowie od bardzo dawna
Od tak dawna ze nawet nie pamiętam od kiedy. :)Ale doskonale pamiętam z kim go
ukladalem. To sa tak zwane gadzikowe przemyślenia :) . Tylko ze ten  czlowieczek przestal je realizować.
Dobrze ze jeszcze mam brata który również lubi takie zwariowane pomysly
Obawy były o pogodę bo we wszystkich mediach zapowiadali deszcze i burze i to w szczególności w rejonach w które jechaliśmy. Na szczęście na prognozowaniu się skonczylo, bo nie spadla na nas nawet kropla deszczu.
O 18 wyjechaliśmy ze Szczecina uzgodniliśmy ze tempo będzie w granicach 25.
Wiatr nam nie przeszkadzał co bardzo nas cieszyło. Jechało się spokojnie no i rownym tempem. Male klopoty natrafiliśmy dopiero pod Gorzowem gdy się okazalo ze mamy zamknieta drogę i musimy skorzystać z objazdu.

Po czesci z niego skorzystaliśmy ale za dlugi wydawał nam się ten objazd więc postanowiliśmy wrócić na slad gpsu :).Dłuższy czas wydawał to się dobry pomyśl. Ale ostatnie kilkaset metrów budowlańcy zerwali nawierzchnie bo robią polaczenie z nowa s3 i przyszlo nam prowadzić rowerki. :( A jako ze mijała czwarta godzina podróżowania a na końcu przepychanek pojawiła się stacja tak wiec zrobiliśmy od razu dluzsza przerwę..


Przerwy robiliśmy co około 60 km ciepla kawa hot dog ciastko przecież uprawiamy turystykę rowerowa.:):) wiec nie należy się spieszyć.
Do tego trasę zaplanowała nam aplikacja gpssies z uwzględnieniem przejazdu szosowego roweru. Trzeba przyznać ze pomijając kilka drobnych wpadek ogarnela temat. Największą wpadnę zaliczyla pod Zbąszynkiem bo pokierowala nas na około 3 kilometrowy pradawny bruk.:):) Tempo spadlo do 10-12 km i dupa obita.
Gdy pożegnaliśmy "masażystę" jeszcze nie zdążyliśmy się nacieszyć asfalcikiem a tu otrzymalismy od apki piach. Ale co to był za piach :).Myslalem ze idziemy plaza,nie było mowy o jezdzie.


Kolejny stracony czas na pchanko roweru a tu srednia spada :)
Na szczęście wiecej takich uciech nie było.
A teraz relacja zdjęciowa



Od 290 karma zaczely się gorki.zjazd podjazd i tak w koleczko.
Ale mimo problemów dotarliśmy do Wroclawia.

Co do stadionu to mam mieszane odczucia.

Nie moglem zrozumieć dla czego tak piękny stadion nie ma swojej nazwy, na zewnątrz budynku.Szukalismy frontu żeby zrobic fote ale frontu na nim nie ma albo jest wszędzie.
Wiec zrobiliśmy tam gdzie uważalismy ze to będzie nasz front.

Pozniej zaliczyliśmy starówkę wygląda prawie jak nasza.Prawie bo jest ciut wieksza i tetniaca życiem.

Ale ze my przyzwyczajeni jestesmy do ciszy musieliśmy szybko opuścić te miejsce i udać się na dworzec.

Mielismy dwie godziny zapasu wiec kfc i piweczko wypelnilo nam czas oczekiwania.

Na 50 kilometrów do celu padła mi bateria w garminku :(  czyzby chłopaki z garmina nie przewidzieli jazdy dłuższej niż 15 godzin :)
A może ktoś korzystał z power banka w garminku,da się??
Dopadają mnie przemyślenia po co to robię dla czego nie spię w ciepłym łóżeczko z zoneczka tylko całą noc spędzam na siodle roweru??
Nasuwa się odpowiedz że to lubię :) ale czy na pewno :) :)
Zastanawiam się co teraz musi się wydarzyć żebym znów zarwał noc i spędził ja rowerowo:)

  • DST 374.88km
  • Teren 8.00km
  • Czas 15:51
  • VAVG 23.65km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 148 ( 84%)
  • HRavg 113 ( 64%)
  • Kalorie 5760kcal
  • Podjazdy 2307m
  • Sprzęt Author
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Pięknie pojechane. Fajnie śledzić Wasze pomysły, Bracia ;)

Co do trasy - jechałem w czerwcu 2014 do Wrocławia i wybrałem chyba trochę lepszy wariant. Na trasie nie było ani kawałka piachu (ani nawet szutru). Nawierzchnia przyzwoita, na małych kawałkach trochę gorsza, ale bez dramatów. Więc jakbyście chcieli powtórzyć to polecam: Pyrzyce > Lipiany > Barlinek > Strzelce Krajeńskie > Gościm > Międzychód > Miedzichowo - tutaj paskudny odcinek DK, bez pobocza i z ciężarówkami > Nowy Tomyśl > Wolsztyn > Wschowa > Góra > Wąsosz > Żmigród > Trzebnica > Pasikurowice > Wrocław.
michuss
- 20:18 niedziela, 29 maja 2016 | linkuj
kup ten kabel, a będziesz mógł ładować garmina i nadal zapisywać ślad:
http://www.komputronik.pl/product/184232/Akcesoria/Kable_i_adaptery/Kabel_miniUSB_OTG_15cm.html?gclid=CKackOrB_8wCFcfPcgodLf4Jtg&gclsrc=aw.ds

tu masz podstawy teoretyczne i rozwiązanie problemu:
http://www.bikeforums.net/long-distance-competition-ultracycling-randonneuring-endurance-cycling/875899-garmin-500-long-rides.html

pozdro
James77
- 14:51 niedziela, 29 maja 2016 | linkuj
W morde jeża znaczy zaby zaszczyciła mnie tutaj obecnośc ropuchy :) W życiu nic milszego mnie spotkało :) heheh jak jej dobre słowo :) hehehe
Grzesiek czy to znaczy że jest jakiś kabel który ładuje i rejestruje dane??
jurektc
- 10:13 niedziela, 29 maja 2016 | linkuj
Pomysł faktycznie zwariowany ale realizacja rewelacyjna. Zastanawiam się czy to jednak jest jeszcze turystyka rowerowa. Blisko 400 km w świetnym tempie to już sportowy wyczyn. Czapki z głów Panowie.
jotwu
- 05:37 niedziela, 29 maja 2016 | linkuj
Gratulacje chłopaki.
Tak się składa, że też planuję Wrocław, ale po Waszych przygodach zmienię chyba kierunek. :)

ładowanie Garmina 500 odbywa się specjalnym kabelkiem. Niestety zwykłe usb przełącza licznik w tryb ładowania a wtedy nie rejestruje jazdy. Mój trzyma 14 godzin (z podświetleniem w nocy i trzema czujnikami). Do naładowania do 24 godzinnego śladu wystarczy mały powerbank o pojemności 2000mAh (za 15zł, nie ma potrzeby kupowania cegły). Kabelek albo kupisz w necie..albo sam zrobisz (jak ja), schematy są w sieci. :)
pozdro.
James77
- 17:44 sobota, 28 maja 2016 | linkuj
Co tak krótko?! Ja to bym się dopiero gdzieś pod Śnieżnikiem zatrzymała. :D Jestem obrażona, ze nie znalazła się dla mnie jakaś przytulna, klimatyzowana kieszonka, więc słowa nie kumknę na temat "podtrzymywania przy zyciu" garminka. :D W sumie krótko pociągnął, bez czujników trzyma ok. 18 h, z czujnikami (u mnie) trzyma prawie 17 h. Ciesz się, że nie kupiłeś edka dla emerytów, czyli Edge 1000, ten z czujnikami potrafi paść po 7-8h, 10 h to dla niego max. Za to bez problemu odżywia się z powerbanku, co oznacza, że 500-ka też się odżywia, ale z problemami. ;)

Aha, wypada jeszcze pogratulować. :D Gratki chłopaki!!! :)
Chociaż też nie wiem jak preferujecie rower nad nocne zaleganie w łóżeczku, ja bym w życiu nocą nigdzie nie pojechała ha ha ha.
rozdeptana - 13:22 sobota, 28 maja 2016 | linkuj
Na początku Wam pogratuluję, a potem powiem, dlaczego to robicie (bo ja jak na razie więcej tego nie robię):
https://www.youtube.com/watch?v=b-bIsM5Fq3c

;)))
Misiacz
- 22:42 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
A może Marek wystarczy najnormalniej dobry plan :) żeby się zachciało :):)
jurektc
- 19:17 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
Jurek ty za duźo masz róźnych przemyśleń
Nie myśl tyle tylko namawiaj jarka i zdobywamy gdańsk:)
marekburdzy
- 12:51 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
Brawo panowie, srogi dystans, dla mnie na razie sprawa nieosiagalna. Zwłaszcza, że mam stracha przed nocna jazdą - żeby mnie jakis TIR nie zdmuchnął ....
leszczyk
- 09:00 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
Zupełnie nic :)
jurektc
- 08:30 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
Dzieki za ekstra wycieczke co teraz?
marekburdzy
- 08:25 piątek, 27 maja 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl